wtorek, 16 lutego 2021

Koniec marzeń o urlopie w Austrii. W Tyrolu na narty już tylko z testem

Z Austrii płyną w ostatnim czasie praktycznie już tylko złe informacje. Wczoraj rząd po raz kolejny przedłużył lockdown hotelarstwa i gastronomii, kolejne ośrodki kończą przedwcześnie sezon a w Tyrolu na nartach można jeździć już tylko po okazaniu testu. Turyści pojawią się w Austrii najwcześniej w okolicach Wielkanocy.

Ośrodek narciarski Skiwelt Wilder Kaiser / Brixental
foto: www.nartomaniak.blogspot.com


PRZEDŁUŻONY LOCKDOWN

To definitywny koniec marzeń o urlopie narciarskim w Austrii w tym sezonie. Wczoraj rząd po raz kolejny przedłużył lockdown, zamknięte pozostaną hotele i restauracje, zostały również utrzymane ograniczenia przy wjeździe do kraju. Obostrzenia obowiązywać będą przynajmniej do Wielkanocy, a w zasadzie do "okolic Wielkanocy", bo dokładnie takiego określenia użyto. Dokładna data jest więc wielką niewiadomą, to co wiadomo, to fakt, że hotele i restauracje pozostają zamknięte już 15 tygodni, i wciąż nikt nie jest w stanie przewidzieć kiedy wznowią pracę. Politycy swoją decyzję argumentują rosnącą liczbą przypadków mutacji wirusa, wersji brytyjskiej na wschodzie kraju, południowoafrykańskiej w Tyrolu. Oczywiście taki obrót sprawy jedynie przybliża koniec sezonu, wiele ośrodków pracować będzie jeszcze tylko przez kilka / kilkanaście dni, ci bardziej wytrwali mają zamiar zakończyć sezon w okolicach połowy marca. W trudnym położeniu znalazły się przede wszystkim resorty Tyrolu. Region musi zmagać się z dodatkowymi ograniczeniami, które są zresztą postrzegane jako bardzo niesprawiedliwe.

Ośrodek narciarski Skiwelt Wilder Kaiser / Brixental
foto: www.nartomaniak.blogspot.com


TYLKO Z TESTEM

Od wczoraj z oferty narciarskiej Tyrolu, korzystać mogą jedynie osoby wyposażone w negatywny wynik testu, przeprowadzonego nie później niż 48 godzin przed zawitaniem na stok. Wielu Tyrolczyków taką decyzję uznaje za skandal. Region co prawda zmaga się z południowoafrykańska mutacją wirusa, jednak poważna sytuacja panuje w zasadzie jedynie w powiecie Schwaz, w pozostałych, podobnie jak w reszcie Austrii, są to raczej jednostkowe przypadki. Wymóg posiadanie testu na pewno wpłynie na i tak bardzo słabą frekwencję, mało komu będzie chciało się co chwilę testować przed wyjściem na narty. Tym bardziej, że 48-godzinna ważność testu to bardzo mało, gdyby ktoś chciał jeździć cały tydzień, musiałby zrobić test aż 4 razy. Skandaliczny był sposób ogłoszenia decyzji, o tym, że w poniedziałek do wyjścia na stok potrzebny będzie test, Tyrolczycy dowiedzieli się w niedzielę późnym wieczorem. To sprawiło, że wczoraj na trasach wielu ośrodków, szusowało co najwyżej kilkadziesiąt osób. Ciekawostką jest fakt, że po przeanalizowaniu siedmiodniowej zapadalności na 100 tysięcy mieszkańców, Tyrol ma zdecydowanie najkorzystniejsze statystyki ze wszystkich regionów Austrii - 73,4, podczas gdy w całym kraju to 105,1, w Salzburgerlandzie 137,5 a w Karyntii 132,9. Tam jednak jeździć można bez testu.

Ośrodek narciarski Skiwelt Wilder Kaiser / Brixental
foto: www.nartomaniak.blogspot.com


TO JUŻ KONIEC

Dla wielu ośrodków wprowadzenie wymogu testu oznacza koniec sezonu. Jako pierwszy zareagował resort Sölden, który zakończył pracę ze skutkiem natychmiastowym i w poniedziałek swoich wyciągów już nie uruchomił. Prawdopodobnie identycznie postąpi również Steinplatte, które w piątek zostało poinformowane, że testy wymagane będą tam już następnego dnia, ponieważ przez teren ośrodka przechodzi granica austriacko-niemiecka i tyrolsko-salzburska. To spowodowało, że już w weekend nie było tam prawie nikogo i stacja natychmiast ogłosiła, że w lutym szusowania na pewno już nie będzie. Według nieoficjalnych jeszcze informacji, w tym sezonie nie ruszą już wyciągi w Ischgl, które nie zdążyło nawet rozpocząć działalności. Kolejne stacje z pewnością ogłoszą swoją decyzję w najbliższych dniach, nie wygląda to jednak optymistycznie. Temat obowiązkowych testów był kontrowersyjny jeszcze z jednego powodu. Początkowo land ogłosił, że muszą go posiadać również skiturowcy, nawet jeśli wspinają się samotnie, z dala od innych użytkowników tras. W jaki sposób taki człowiek mógłby zarażać lub zostać zarażonym do teraz nie wiadomo. Po kilkunastu godzinach decyzję tę jednak zmieniono i na skiturach można poruszać się bez testu. 

Ośrodek narciarski Skiwelt Wilder Kaiser / Brixental
foto: www.nartomaniak.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz