sobota, 31 marca 2018

Damüls Mellau - tam gdzie kończy się Austria

Damüls Mellau to jeden z najbardziej oddalonych od Polski ośrodków narciarskich Austrii. Zresztą z położonego w Vorarlbergu resortu zdecydowanie bliżej jest do Szwajcarii czy Liechtensteinu niż chociażby do Innsbrucku. Może dlatego także w samej Austrii stacja ta cały czas musi walczyć o turystów, choć trzeba przyznać, że argumenty ma bardzo przyzwoite.

Ośrodek narciarski Damüls Mellau
foto: www.facebook.com/SkigebietDamulsMellauFaschina


Aby z Polski dostać się do ośrodka Damüls Mellau trzeba pokonać przynajmniej 1000 kilometrów. Chyba właśnie przez to jest on w naszym kraju tak mało popularny. Dla zdecydowanej większości Austriaków także nie jest to resort pierwszego wyboru, nawet w samym Vorarlbergu przegrywający pod względem popularności z Silvretta Montafon, o Ski Arlberg nawet nie wspominając. Tymczasem Damüls Mellau, najważniejsza stacja Lasu Bregenckiego, regularnie zbiera u ekspertów wysokie oceny. Rozwój ośrodka nastąpił w 2009 roku, kiedy to połączone zostały trasy wytyczone w okolicach dwóch znajdujących się w nazwie resortu miasteczek. Miejsce to, poza bardzo ciekawym narciarskim obliczem, gwarantuje niepowtarzalne widoki. Z jednej strony są wysokie góry, z drugiej płaski krajobraz okolic Jeziora Bodeńskiego.

Ośrodek narciarski Damüls Mellau
foto: www.facebook.com/SkigebietDamulsMellauFaschina

Do dyspozycji narciarzy i snowboardzistów jest w sumie prawie 80 kilometrów tras. Najwięcej jest czerwonych, najmniej (niespełna 2 kilometry) czarnych. Najdłuższa nartostrada, prowadząca do Mellau, ma dokładnie 7 kilometrów. 70% wszystkich tras jest dodatkowo naśnieżana przez 130 armatek. Wspomnieć trzeba także o ponad 17 kilometrach wytyczonych ścieżek narciarskich (Skirouten), które właściwie codziennie są ratrakowane. Eksplorować region można więc na wiele sposobów. Problemem resortu jest wysokość, najniższy punkt usytuowany jest zaledwie 690 m.n.p.m. i w niższych partiach czasami bywają kłopoty ze śniegiem. Jeździć można aż do wysokości 2050 m.n.p.m. i tam dobre warunki utrzymują się aż do połowy kwietnia.

Ośrodek narciarski Damüls Mellau
foto: www.facebook.com/SkigebietDamulsMellauFaschina

Miłośnicy sportów zimowych z pewnością nie mogą narzekać na infrastrukturę. Wyciągów jest w sumie 19. Są dwie nowe gondole (z 2009 i 2015 roku) i aż 13 krzeseł. Jedna kanapa jest ośmioosobowa, aż siedem to szybkie wyciągi sześcioosobowe. Są co prawda także cztery krzesła, które nie są wyprzęgane, jednak dwa z nich mają zostać wymienione jeszcze w tym roku. Już teraz jest nowocześnie, szybko i wygodnie. Najważniejszy ośrodek Lasu Bregenckiego ceny ma standardowe. Za jednodniowy karnet w wysokim sezonie trzeba zapłacić 50 euro.

Ośrodek narciarski Damüls Mellau
foto: www.facebook.com/SkigebietDamulsMellauFaschina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz