Smutek w Dolomitach. Kombinat narciarski Dolomiti Superski oficjalnie ogłosił, że to koniec sezonu zimowego 2020/2021. Wyciągi w 12 ośrodkach składających się na ten olbrzymi region, nie zdążyły przepracować nawet jednego dnia.
Sezon w Dolomitach został anulowany foto: www.facebook.com/dolomitisuperski |
KONIEC SEZONU
Po tym jak rząd premiera Draghiego przedłużył obostrzenia do 6 kwietnia, stało się jasne, że to koniec nadziei na sezon narciarski, nawet w szczątkowej formie. Ośrodki miały, mają i będą miały zakaz pracy, jeszcze przynajmniej przez miesiąc, co oznacza, że w najbardziej optymistycznym scenariuszu będą mogły zacząć pracę w momencie, gdy normalnie myślą już o jej końcu. Nie było sensu robić sobie nadziei, tym bardziej, że to, co wydarzy się w kolejnych tygodniach pozostaje wielką niewiadomą. W Dolomitach tę decyzję przyjęto ze zrozumieniem, zupełnie inaczej podchodzi się do działań rządu, który najpierw wielokrotnie obiecywał umożliwienie resortom pracy, by następnie w ostatniej chwili się z tych obietnic wycofywać. Czarę goryczy przelała sytuacja z 14 lutego, gdy kilkanaście godzin przed planowanym uruchomieniem wyciągów, z Rzymu nadeszła informacja o przedłużeniu obostrzeń. Niestety sezon należy uznać za jedną wielką katastrofę, żadna z 12 stacji funkcjonujących pod szyldem Dolomiti Superski nie zdążyła nawet uruchomić swoich wyciągów.
Ośrodek narciarski Ski Center Latemar foto: www.facebook.com/dolomitisuperski |
NIE BYŁO SZANS
Ośrodki Dolomiti Superski czują się oszukane. Przed sezonem zainwestowano olbrzymie pieniądze w systemy bezpieczeństwa, stworzono bardzo precyzyjne plany, zaufano obietnicom, że sezon na pewno nie zostanie odwołany, Efekt jaki jest, każdy widzi. Resorty były gotowe uruchomić wyciągi w każdej chwili, już kilkukrotnie wszystko było zapięte na ostatni guzik a kończyło się na olbrzymim niezadowoleniu. W momencie, gdy niemożliwa stałą się praca w okresie wielkanocnym, stało się jasne, że sezonu w żaden sposób nie da się już uratować. Istnieje jeszcze możliwość, że niektóre z 12 ośrodków zdecydują się uruchomić pojedyncze wyciągi w kwietniu, jeśli oczywiście pozwoli na to sytuacja, i chociaż w minimalnym stopniu da lokalnym narciarzom namiastkę szusowania. Aby było to możliwe musiałby jednak wydarzyć się splot bardzo korzystnych zbiegów okoliczności i w tej chwili należy taki scenariusz rozpatrywać raczej w kategoriach fantastyki. Podobnie jak w przypadku Austrii, także w Dolomitach zrobiło się bardzo ciepło i śnieg w kwietniu i tak może być kwestią bardzo problematyczną.
Ośrodek narciarski San Martino di Castrozza foto: www.facebook.com/dolomitisuperski |
NIE TYLKO DOLOMITY
Oczywiście odwołanie sezonu w Dolomitach nie jest jednostkowym przypadkiem. Podobną decyzję podjęło już wiele włoskich ośrodków, choć trzeba przyznać, że była to tak naprawdę tylko formalność. Wczoraj chociażby informację o anulowaniu sezonu podjął jeden z największych ośrodków narciarskich świata - Via Lattea. Teraz wszystkie resorty Italii skupiają się na lecie, które uznawane jest obecnie na sposób na podreperowanie finansów. Z tego względu możliwe jest uruchomienie większej ilości wyciągów niż miało to miejsce w ostatnich latach. Oczywiście aby tak się stało potrzebna jest zgoda rządu, jednak w Alpach, Dolomitach i Apeninach wszyscy mają nadzieję, że do lata sytuacja się uspokoi. Drugim ważnym czynnikiem jest pomoc finansowa, która obiecana była już dawno a na kontach właścicieli wyciągów wciąż hula wiatr. Szybkie zadośćuczynienie szczególnie ważne jest dla najmniejszych stacji, które już teraz ledwo wiążą koniec z końcem i ich los, wisi tak naprawdę na włosku.
W Dolomitach wszyscy liczą teraz na udane lato foto: www.facebook.com/dolomitisuperski |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz