Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie będziemy świadkami kolejnej znaczącej fuzji w narciarskim świecie. Istnieją duże szanse na to, że na austriacko-włoskim pograniczu powstanie "nowy", ważny dla miłośników białego szaleństwa region. Prace nad projektem dotyczącym przełęczy Reschenpass już się rozpoczęły.
Ośrodek narciarski Nauders am Reschenpass foto: www.facebook.com/nauders.reschenpass |
OBUSTRONNE CHĘCI
To co prawda dopiero początek długiej drogi, jednak istnieją realne szanse na to, że w przeciągu kilku lat dojdzie do zapowiedzianej już fuzji. Projekt na przełęczy Reschenpass ma połączyć austriacki ośrodek narciarski Nauders, z włoskim Schoneben - Haideralm. Byłoby to spore wydarzenie bo o planach połączenia tych dwóch resortów mówi się od dłuższego czasu, teraz jednak nabierają one realnych kształtów. Zmotywowane wydają się obie strony, o czym najlepiej świadczy fakt, że kosztami stworzenia projektu dzielą się po połowie. Co prawda na razie nie ma ostatecznej daty kiedy projekt miałby zostać zrealizowany, jednak mowa jest o kilku latach. Trochę czasu jednak upłynie bo najpierw trzeba stworzyć projekt, potem powalczyć o wszystkie pozwolenia a przede wszystkim poskładać budżet. W tym przypadku dużo zależeć będzie od odszkodowań, które rządy Austrii i Włoch mają przyznać ośrodkom w ramach zadośćuczynienia za zmarnowany sezon 2020/2021.
Ośrodek narciarski Schoneben - Haideralm foto: www.facebook.com/schoenebenhaideralm |
DOŚWIADCZENI
Generalnie rzecz biorąc, fuzje na przełęczy Reschenpass to nie nowość, po włoskiej stronie jedną już przeprowadzono. Miało to miejsce przed sezonem 2018/2019, kiedy to wybudowano wyciągi i poprowadzono trasy by połączyć część Schöneben z Haideralm (lub po włosku Belpiano - Malga San Valentino). Od tego momentu do ośrodka chętniej zaczęli zaglądać narciarze, sporo turystów pojawiało się także latem, po części ze względu na trasy dla miłośników kolarstwa górskiego, przede wszystkim jednak z powodu największej atrakcji przełęczy Reschenpass. Mowa oczywiście o jeziorze ze słynną dzwonnicą kościelną, pamiątką po zatopionym miasteczku Curon. Co roku to miejsce odwiedzają rzesze turystów, korzystając przy okazji z oferty ośrodka. Teraz projekt musi być jednak nieco bardziej skomplikowany, odległość dzieląca włoski resort od Nauders am Reschenpass jest zdecydowanie większa niż ta, która dzieliła dwie włoskie stacje. Prawdopodobnie wybudowanie tylko jednego wyciągu, może okazać się niewystarczające. Rozpoczęto już dokładną analizę, celem jest jak najmniejsze oddziaływanie na środowisko, by uniknąć protestów ekologów.
Ośrodek narciarski Nauders am Reschenpass foto: www.facebook.com/nauders.reschenpass |
NIEZŁE PERPEKTYWY
Połączenie dwóch wspomnianych stacji ma znacząco podnieść atrakcyjność tego terenu i na to liczą zarówno po włoskiej jak i austriackiej stronie. Nie ma co ukrywać, że jest to dla Nauders spora szansa. Przy swoich aktualnych rozmiarach ośrodek nie ma wielkich szans na skuteczne konkurowanie z innymi tyrolskimi resortami, tym bardziej, że położony jest niemalże "na końcu" tego kraju związkowego i turyści przypadkowo na pewno tam nie trafią. Gdyby jednak fuzja faktycznie doszła do skutku, narciarze i snowboardziści mieliby do dyspozycji ponad 115 kilometrów nartostrad i 25 wyciągów, co już jest perspektywą całkiem obiecującą. Budowa jest w pełni uzasadniona bo teren bardzo sprzyja narciarstwu, ośrodki położone są wysoko - 1400 - 2740 m.n.p.m., warunki by tworzyć porządną stację są więc znakomite. Na austriacko-włoskim pograniczu obawiają się w zasadzie jedynie ekologów. Jak uprzykrzyć potrafią oni życie przekonano się w przypadku pobliskiego lodowca Kaunertaler, który również planował ekspansję na stronę włoską, a z powodu wielu protestów projekt ten wciąż tkwi w zawieszeniu. Oby w przypadku opisywanej inwestycji, takich problemów nie było.
Ośrodek narciarski Schoneben - Haideralm foto: www.facebook.com/schoenebnhaideralm |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz