Ośrodek narciarski Nassfeld foto: www.facebook.com/nassfeld |
NAUCZENI DOŚWIADCZENIEM
Taka decyzja była w zasadzie do przewidzenia. To właśnie bary Apres-Ski były rozsadnikiem koronawirusa w wielu ośrodkach narciarskich w marcu tego roku. O zaniedbaniach w Ischgl było zresztą głośno w całej Europie. Jak wyglądają imprezy Apres-Ski wiedzą w zasadzie wszyscy narciarze - morze alkoholu, głośna muzyka, głowa przy głowie. Teraz tego nie będzie. Zgodnie z decyzją austriackiego rządu wszystkie bary Apres-Ski muszą pozostać zamknięte, chyba, że przerobione zostaną na normalne restauracje. Zgodnie z aktualnymi przepisami goście takich lokali mogą zajmować jedynie miejsca siedzące, nie będzie także mowy o imprezowej muzyce by wyeliminować imprezowy nastrój. Poza tym bary takie będą musiały się dostosować do innych regulacji, które zostały narzucone restauracjom. Mowa chociażby o planowanej, obowiązkowej godzinie zamknięcia lokalu bo bardzo prawdopodobne, że wszelkie lokale gastronomiczne nie będą mogły być otwarte dłużej niż do 22. Oczywiście będzie obowiązywała reguła metrowego odstępu i noszenie maseczek wszędzie poza stolikiem.
Ośrodek narciarski Grossarltal foto: www.facebook.com/grossarltal.info |
ZACHOWANA PRZEPUSTOWOŚĆ
Przekaz dotyczący wyciągów narciarskich jest jednoznaczny - maksymalne bezpieczeństwo przy zachowaniu dotychczasowej przepustowości. Obowiązkowe będzie utrzymywanie metrowej odległości od innych turystów w kolejce do wyciągu a do pilnowania tego przepisu oddelegowani zostaną specjalnie w tym celu zatrudnieni pracownicy resortów. Oczywiście zarówno w kolejce jak i na wyciągu obowiązkowe będą maseczki. Na razie nie ma mowy o jakichkolwiek ograniczeniach związanych z wsiadaniem na krzesło czy do gondoli, jednak w tej kwestii może się jeszcze coś zmienić. Obostrzenia dotyczą także szkółek narciarskich, tworzone grupy będą mogły liczyć maksymalnie 10 osób, obowiązkowe będzie także rezerwowanie miejsc a gdy tylko sytuacja na to pozwoli zachowywanie dystansu społecznego, o maseczkach nawet nie wspominając. Co ważne austriacki rząd dał wszystkim ośrodkom narciarskim wolną rękę w dodawaniu kolejnych obostrzeń a każdy resort miał przedstawić własną koncepcję bezpieczeństwa w sezonie zimowym.
Ośrodek narciarski St. Johann in Tirol foto: www.facebook.com/skistarstjohann |
AUSTRIA SIĘ SZYKUJE
W Austrii bardzo by chcieli wznowić sezon narciarski już w połowie grudnia, nie wiadomo jeszcze czy będzie to możliwe, jednak już teraz widać bardzo dużą determinację. W kraju wszyscy mają świadomość, że zamknięcie resortów w czasie świąteczno-noworocznym może oznaczać niewyobrażalne straty, stąd można być pewnym, że jeśli tylko liczba zachorowań gwałtownie nie wzrośnie, wyciągi ruszą. W tej chwili czarnym scenariuszem jest wznowienie sezonu z początkiem stycznia, jednak jak podkreśla wielu austriackich polityków to wariant pesymistyczny. Stąd też spory niesmak jaki wywołała włoska propozycja by wszystkie europejskie ośrodki narciarskie były zamknięte do końca stycznia. I choć wydaje się to bardzo mało prawdopodobne Austria już teraz ogłosiła, że gdyby do takich działań została zmuszona będzie domagać się od Unii Europejskiej potężnego odszkodowania, wynoszącego nawet 2 miliardy Euro.
Ośrodek narciarski Zauchensee-Flachauwinkl foto: www.facebook.com/skigebiet.zauchensee |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz