czwartek, 11 lutego 2021

Początek końca. Zamykane wyciągi w Salzburgerlandzie i spore zamieszanie w Tyrolu

Powoli można ogłaszać początek końca sezonu w Austrii. Frekwencja na stokach w ostatnim czasie jest fatalna, dlatego wiele mniejszych ośrodków gotowych jest zawiesić działalność. Niektóre już się zresztą na taki krok zdecydowały. Spore zamieszanie panuje w Tyrolu, od piątku region można opuścić jedynie z negatywnym testem.

Choć pogoda mówi co innego, zima w Austrii powoli się kończy
foto: www.facebook.com/oetztal.otztal


54 NARCIARZY

Chociaż luty to w Austrii z reguły czas w którym ośrodki narciarskie pękają w szwach a na trasach roi się od narciarzy i snowboardzistów, to jednak w tym sezonie wygląda to zupełnie inaczej. W ostatnich dniach wiele resortów miało prawo narzekać na bardzo słabą, a niekiedy fatalną wręcz frekwencję. Ostatnio głośno było o przypadku stacji Rauris Hochalmbahnen, którą w minioną niedzielę odwiedziło 54 miłośników białego szaleństwa! Trzeba to podkreślić bo chodzi o weekend, do tego lutowy, taka liczba to po prostu dramat, i nieważne, że w pobliżu tego akurat ośrodka nie ma większych miast. Warto dodać, ze większość z odwiedzających posiadała karnety sezonowe, całkowity obrót tego dnia wyniósł więc... 280 euro. Oczywiście w takim przypadku uruchamianie wyciągów w żaden sposób się nie kalkuluje. Dlatego też, położony w Salzburgerlandzie, resort Rauris postanowił nie przedłużać tego sezonu i zakończyć go już w najbliższą niedzielę. Co prawda pozostawiono sobie furtkę w przypadku gdyby w marcu otwarte zostały hotele a warunki narciarskie wciąż był dobre, jednak mało to prawdopodobne i raczej na pewno sezon w Rauris należy uznać za zakończony. Wiele wskazuje na to, że podobnym tropem już wkrótce pójdzie wiele innych stacji.

Ośrodek narciarski Rauriser Hochalmbahnen
foto: www.facebook.com/Hochalmbahnen


TYROL NA CELOWNIKU

Najbardziej skomplikowana sytuacja panuje w dalszym ciągu w Tyrolu, który znalazł się na celowniku po tym jak w regionie odnotowano niespodziewanie dużą liczbę południowoafrykańskiej mutacji wirusa. Nad tyrolskimi ośrodkami wciąż wisi groźna poważnych obostrzeń, mowa oczywiście o pomyśle, by korzystanie z wyciągów było możliwe wyłącznie po okazaniu testu. Przepis ten wciąż nie wszedł w życie, sprawdzany jest przez austriackich konstytucjonalistów, niewykluczone jednak, że w ciągu kilku dni zapadnie ostateczna decyzja w tym temacie. O potencjalnych nowych wymogach niewiele wiadomo, ani jak długo taki test uprawniałby do korzystania z oferty narciarskiej, ani czy obostrzeniami objęty byłby cały północny Tyrol (ten wschodni wyłączony jest ze wszelkich obwarowań nakładanych obecnie na zasadniczą część regionu). Nie jest tajemnicą, że najpoważniejsza sytuacja pod względem rozprzestrzeniania się mutacji, panuje w powiecie Schwaz, a zwłaszcza popularnej wśród miłośników białego szaleństwa dolinie Zillertal. Już teraz głośno mówi się, że wprowadzenie obowiązku okazywania testów będzie oznaczało koniec sezonu dla wielu ośrodków narciarskich. Również w Tyrolu frekwencja na stokach nie jest najlepsza a dodatkowe obostrzenia z pewnością ostatecznie zniechęcą wielu narciarzy i snowboardzistów, którzy po kilku tygodniach wymarzonych warunków z pewnością czują się też nieco "wyjeżdżeni".

Ośrodek narciarski Christlum - Hochalmlifte
foto: www.facebook.com/hochalmlifte.christlum


WYJEDZIESZ TYLKO Z TESTEM

Pewne jest za to, że już jutro zacznie obowiązywać przepis, który mocno da się we znaki wielu ludziom. Opuszczenie Tyrolu będzie możliwe wyłącznie po okazaniu negatywnego wyniku testu. To oczywiście spora komplikacja zwłaszcza dla mieszkańców, którzy głośno wyrażają swoje niezadowolenie z powodu decyzji Wiednia. To z pewnością również duży problem dla ośrodków narciarskich położonych w więcej niż jednym kraju związkowym. Resorty takie jak Skicircus - Saalbach - Hinterglemm - Leogang - Fieberbrunn, KitzSki czy SkiArlberg będą musiały wyłączyć z użytku wyciągi, które umożliwiały przemieszczanie się pomiędzy regionami, nie będą kursowały również skibusy. Co prawda na granicach landów zapowiedziano mobilne stacje, gdzie test będzie można wykonać, jednak oczywiście narciarze na takie udogodnienia nie mogą liczyć. Intensywne kontrole, zarówno stacjonarne jak i mobilne już zapowiedziała policja, kara za brak testu ma wynosić do 1450 euro. Obostrzenie obowiązywać będzie początkowo przez 10 dni, jednak bardzo możliwe, że zostanie przedłużone. Coraz mniej prawdopodobne jest również, że hotelarstwo i gastronomia dostaną w marcu zielone światło, co tylko przyspieszy nieuchronny i szybki koniec sezonu.

Ośrodek narciarski Galtür
foto: www.facebook.com/galtuer.paznaun

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz