poniedziałek, 1 lutego 2021

Początek lutego w Austrii - bogatsza oferta narciarska, duże zagrożenie lawinowe i polowanie na turystów

Więcej otwartych tras i wyciągów, polowanie na niepokornych turystów, duże zagrożenie lawinowe i oczekiwanie na decyzje rządu w sprawie lockdownu. W Austrii wciąż sporo się dzieje a narciarze i snowboardziści praktycznie każdego dnia zasypywani są informacjami dotyczącymi trwającego sezonu. Zarówno tymi dobrymi jak i zdecydowanie gorszymi.

Ośrodek narciarski Hochficht
foto: www.facebook.com/hochficht


CO ZROBI RZĄD?

Już dzisiaj austriacki rząd ma podjąć decyzję w sprawie ewentualnego przedłużenia lockdownu. Nie wiadomo tak naprawdę czego można się spodziewać bo równie realne jak jego przedłużenie, jest stopniowe rozpoczęcie procesu powrotu do normalności. Niestety te wszystkie dywagacje nie dotyczą narciarskiej turystyki. Już wcześniej podjęto decyzję, że hotele i restaurację w lutym pozostaną zamknięte. Coraz więcej resortów (choć na razie po cichu) już planuje zakończenie sezonu i według przecieków, wiele stacji ma zamiar zamknąć wyciągi już w połowie marca. O ile oczywiście wcześniej nie zostaną one do tego zmuszone przez polityków. Ośrodki coraz częściej są krytykowane, zarówno przez rządzących jak i zwykłych Austriaków a powtarzające się przypadki łamania przepisów sanitarnych tylko komplikują sprawę. Po ostatnich publikacjach mówiących o międzynarodowych grupach narciarzy, urządzających imprezy w miasteczku St.Anton am Arlberg, tyrolski kurort został dokładnie skontrolowany przez policję. Na celownik wzięto tych, którzy przebywali w Austrii wyłącznie w celach turystycznych. Skontrolowano 44 obiekty noclegowe, sprawdzając w sumie 133 osoby. W sumie ukarano aż 96 turystów, między innymi z Wielkiej Brytanii, Danii, Szwecji, Niemiec, Irlandii czy Polski. Maksymalna kara w takim przypadku wynosi aż 2180 euro a policja zapewnia, że takie kontrole, nie tylko w St.Anton, powtarzać się będą częściej.

Ośrodek narciarski Stuhleck
foto: www.facebook.com/stuhleck


ZROBIŁO SIĘ NIEBEZPIECZNIE

Austriacy wciąż mogą jeździć na nartach czy wspinać się na skiturach. Niestety w ostatnich dniach w tej części Alp bywa bardzo niebezpiecznie. Od kilku dni w zachodniej części kraju bardzo się ociepliło a temperatura w dzień dochodzi nawet do +10 stopni Celsjusza. Dodatkowo często powtarzają się opady deszczu, niekiedy nawet bardzo intensywne. W połączeniu z dużą ilością białego puchu, który pojawił się wcześniej, dało to niemal natychmiast zdecydowany wzrost zagrożenia lawinowego. Jest naprawdę niebezpiecznie, w Tyrolu praktycznie codziennie można znaleźć informacje o zejściu kolejnych lawin a niestety również o ich ofiarach śmiertelnych. Tylko wczoraj pod zwałami śniegu zginęły dwie osoby - jedna w Kühtai, druga w Axamer Lizum. W pierwszym przypadku mowa o młodym mężczyźnie jeżdżącym poza trasami, w drugim o skiturowcu, który wspinał się po dziewiczych trasach. Władze apelują aby w najbliższym czasie trzymać się nartostrad i unikać skiturowych wypadów w wyższe góry. Prognozy pogody nie pozostawiają wątpliwości, w dalszym ciągu będzie bardzo ciepło a jeżeli pojawią się kolejne opady, znów będą to opady deszczu.

Ośrodek narciarski Skicircus
foto: www.facebook.com/Skicircus


WIĘKSZY WYBÓR

Luty to w Austrii tradycyjnie czas ferii. Co prawda turystyka jest zabroniona, jednak ośrodki narciarskie ponownie mogą spodziewać się wzrostu liczby narciarzy i snowboardzistów. Podobnie jak w grudniu, gdy miejscowi chętnie korzystali z oferty resortów, także i tym razem stacje narciarskie mają zamiar sprostać oczekiwaniom. Do pracy przez siedem dni w tygodniu powracają ośrodki, które w styczniu pracowały na pół gwizdka, czyli w najlepszym wypadku od piątku do niedzieli. W wielu przypadkach wydłużony zostanie czas pracy a co najważniejsze zwiększona zostanie oferta uruchomionych wyciągów i przygotowanych tras. Oczywiście w tym momencie dochodzą jeszcze kwestie warunków narciarskich, które ze względu na ocieplenie znacznie się pogorszyły. Jednak austriaccy narciarze i snowboardziści z pewnością nie będą mieli powodów do narzekań. Spodziewana zwiększona frekwencja na stokach ma potrwać około 3 tygodni, potem wszystkie resorty będą sobie musiały zadać pytanie, jak długo jeszcze będzie istniał sens ciągnięcia tego sezonu. Wiele stacji otwarcie przyznaje, że nawet jeśli w marcu będą mogli w końcu przyjechać turyści, nie będzie to miało wielkiego znaczenia w kontekście ewentualnego zakończenia pracy wyciągów.

Ośrodek narciarski Nauders am Reschenpass
foto: www.facebook.com/nauders.reschenpass

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz