Nartomaniak: Na narty do spalarni śmieci. Niesamowity stok narciarski w Kopenhadze

CopenHill to jeden z najciekawszych narciarskich projektów na świecie. Stolica Danii nie może co prawda pochwalić się wysokimi górami, za to tamtejsza nartostrada może uchodzić za wzór wykorzystania industrialnej przestrzeni. Powstały w 2019 roku obiekt, z miejsca stał się wizytówką Kopenhagi.

Obiekt CopenHill w Kopenhadze

foto: www.facebook.com/CopenHillUrbanMountain

NARTY W KRAJU BEZ GÓR

Dania w żaden sposób nie kojarzy się z narciarstwem, co też specjalnie nie dziwi gdy mówi się o kraju, którego najwyższy "szczyt" zlokalizowany jest całe 170 m.n.p.m. Duńczycy mają za to wiele doskonałych pomysłów, jak do kraju przenieść chociaż namiastkę narciarstwa, przy wykorzystaniu istniejących warunków. Sporo mówi się o budowie hali narciarskiej Skidome Denmark w miejscowości Randers, gdzie według zapewnień mają powstać aż 3 kilometry nartostrad, jak na halę jest to rzecz niezwykła. Jeszcze więcej mówi się o stoku narciarskim Copenhill, zlokalizowanym w stolicy kraju Kopenhadze. Do zrealizowania tego imponującego projektu wykorzystano... spalarnię śmieci, na dachu której wybudowano trasy, wyciągi oraz centrum rozrywki i rekreacji. Copenhill to obiekt, który oddany do użytku został w 2019 roku i z miejsca stała się jedną z największych atrakcji turystycznych miasta a także jego nową wizytówką. Nic dziwnego bo to inwestycja naprawdę niezwykła.

Obiekt CopenHill w Kopenhadze

foto: www.facebook.com/CopenHillUrbanMountain

Obiekt CopenHill w Kopenhadze

foto: www.facebook.com/CopenHillUrbanMountain

NARTY I ŚMIECI

Na rewolucyjny pomysł wykorzystania dachu spalarni śmieci do celów narciarskich, wpadł duński architekt Bjarke Ingels. To głównie dzięki niemu inwestycję udało się zrealizować z takim rozmachem. W środku znajduje się więc jedna z najnowocześniejszych i najbardziej ekologicznych spalarni śmieci na świecie, która produkuje ciepło i energię elektryczną dla dziesiątek tysięcy gospodarstw domowych. Na zewnątrz jest z kolei centrum sportowo-rekreacyjne o powierzchni 16.000 metrów kwadratowych. Poza kwestiami czysto narciarskimi znalazło się tam miejsce również na ścieżki dla biegaczy, spacerowiczów, siłownię, ściankę wspinaczkową, kawiarnię czy taras widokowy. Cała inwestycja pochłonęła około 4 miliardów duńskich koron, czyli jakieś 2,5 miliarda złotych. Wszyscy jednak twierdzą, że było warto bo wszystko funkcjonuje wzorcowo, zwłaszcza spalarnia, której budowa okazała się strzałem w dziesiątkę. Nie brakuje jednak również niewielkich problemów. Narciarstwo zmaga się oczywiście z pandemią, natomiast spalarnia ze zbyt małą ilością... śmieci. Ze względu na bardzo rozwinięty recycling, odpadów w Kopenhadze jest za mało i śmieci trzeba... importować.

Obiekt CopenHill w Kopenhadze

foto: www.facebook.com/CopenHillUrbanMountain

Obiekt CopenHill w Kopenhadze

foto: www.facebook.com/CopenHillUrbanMountain

NARCIARSKA CIEKAWOSTKA

Oczywiście pod względem narciarskim Copenhill należy traktować raczej ciekawostkowo, bo choć to obiekt wyjątkowy, nie ma tam wiele do objeżdżenia. Trasa liczy 400 metrów a różnica wysokości zaledwie 75 metrów. Narciarze jednak nie wybrzydzają bo wszystko rekompensuje niepowtarzalny klimat tego miejsca a także widoki na samą Kopenhagę a także duńskie wybrzeże. Ośrodek można eksplorować przy pomocy wyciągu talerzykowego Copenhill 1 o długości 180 metrów. Oczywiście nikt nie miał zamiaru inwestować w taki obiekt i wyczekiwać na śnieg. W związku z tym trasa w całości wyłożona jest matami, dzięki którym jednak jest to klasyczny obiekt całoroczny, gdzie szusować można zarówno zimą jak i latem. Cowarto podkreślić z obiektu chętnie korzystali sami Duńczycy (oczywiście przed pandemią), co również specjalnie nie dziwi, zwłaszcza biorąc pod uwagę jak wielu mieszkańców tego kraju co sezon przemierza setki kilometrów by szusować w jednym z alpejskich kurortów.