Tegoroczna zima jest jak do tej pory bardzo niesprawiedliwa. W wielu resortach, nawet tych alpejskich, śniegu jest jak na lekarstwo, a są też miejsca, gdzie poza trasami nie ma go wcale. Z drugiej strony nie brakuje ośrodków, w których grubość pokrywy śnieżnej zdecydowanie przekracza dwa metry. Gdzie w tej chwili leży najwięcej białego puchu?
Ośrodek narciarski Lienz Hochstein foto: www.facebook.com/lienzerbergbahnenag |
ŚNIEŻNIE JAK W SZWAJCARII
Ranking najbardziej zasypanych ośrodków należy tak naprawdę podzielić na dwie kategorie - resortów w których sezon już trwa, i tych, które pozostają jeszcze zamknięte. W tej pierwszej kategorii zdecydowanie dominuje Szwajcaria, co nie jest wielkim zaskoczeniem bo wiadomo, że w innych krajach alpejskich (poza Liechtensteinem) wyciągi cały czas pracować nie mogą. W Europie najwięcej śniegu na trasach leży obecnie w położonym na pograniczu kantonów Uri i Gryzonii ośrodku Andermatt - Sedrun - Distentis. Ostatnie pomiary wskazują, że grubość pokrywy śnieżnej wynosi tam w tej chwili aż 310 centymetrów. Ponad dwa metry białego puchu zmierzono również na lodowcu Titlis w Engelbergu oraz w Saas-Fee. Wśród ośrodków spoza Szwajcarii najlepszy wynik należy w tej chwili do słowackiego resortu Jasna - Chopok. Co prawda w dolinie śniegu nie ma w zasadzie wcale, jednak w górnych partiach jest go około 80 centymetrów. Czołówka klasyfikacji najbardziej zasypanych, czynnych ośrodków Europy wygląda w tej chwili tak:
Andermatt - Sedrun - Disentis (Szwajcaria) - 310 centymetrów
Engelberg - Titlis (Szwajcaria) - 220 centymetrów
Saas-Fee (Szwajcaria) - 210 centymetrów
Matterhorn Ski Paradise (Szwajcaria) - 150 centymetrów
St. Moritz (Szwajcaria) - 131 centymetrów
Ośrodek narciarski Andermatt - Sedrun - Distentis foto: www.facebook.com/Distentisbergbahnen |
ZASYPANI CHOĆ ZAMKNIĘCI
Opady, które w ostatnich dniach nawiedziły Austrię i Włochy, sprawiły, że również w tych krajach śniegu obecnie nie brakuje. Co prawda w obu przypadkach ośrodki narciarskie muszą jeszcze pozostać zamknięte, jednak gdy wyciągi już ruszą, warunki z pewnością będą doskonałe. Ponad dwa metry białego puchu można w tej chwili spotkać na trasach Tyrolu, zarówno jego austriackiej, jak i włoskiej części, Karyntii a także Lombardii. Z grupy resortów, gdzie sezon jeszcze nie ruszył najlepszy wynik melduje w tym momencie karyncka stacja Nassfeld - Hermagor, gdzie na wyżej położonych nartostradach leży już około 250 centymetrów śniegu. Przynamniej dwa metry melduje również siedem innych ośrodków narciarskich:
Nassfeld - Hermagor (Austria) - 250 centymetrów
Lienz - Zettersfeld i Hochstein (Austria) - 240 centymetrów
Obergurgl - Hochgurgl (Austria) - 240 centymetrów
Val di Fassa (Włochy) - 240 centymetrów
Valchiavenna - Madesimo (Włochy) - 240 centymetrów
Pitztaler Gletscher (Austria) - 200 centymetrów
Rifflsee (Austria) - 200 centymetrów
Val Gardena (Włochy) - 200 centymetrów
Ośrodek narciarski Pitztaler Gletscher foto: www.facebook.com/pitztaler.gletscher |
ZA OCEANEM ŚNIEGU MNIEJ
Biorąc pod uwagę ilość przygotowanych tras Ameryka Północna w dalszym ciągu jest zdecydowanie lepsza od Europy, jednak pod względem grubości pokrywy śnieżnej Stary Kontynent dominuje zdecydowanie. W Kanadzie najwięcej śniegu leży w Grouse Mountain, gdzie zmierzono 126 centymetrów. Nieco lepiej jest w USA, zwłaszcza w Kolorado, Utah, Oregonie i stanie Washington. Jak do tej pory najwięcej białego puchu melduje resort Wolf Creek, gdzie w wyższych partiach odnotowano 160 centymetrów śniegu, a w dolinie jest go o zaledwie 10 centymetrów mniej. Nieźle jest także w okolicach stacji Alta, Mt. Baker, Mt. Hood Meadows i Timberline.
Wolf Creek (USA) - 160 centymetrów
Alta (USA) - 145 centymetrów
Mt. Baker (USA) - 145 centymetrów
Mt. Hood Meadows (USA) - 142 centymetry
Timberline (USA) - 132 centymetry
Ośrodek narciarski Mt. Hood Meadows foto: www.facebook.com/MtHoodMeadows |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz