wtorek, 29 grudnia 2020

Austriackie ośrodki spisały się na medal. Bardzo udany początek sezonu

Były spore obawy o to jak będą wyglądały pierwsze dni sezonu w austriackich ośrodkach narciarskich, zwłaszcza pod względem ilości przygotowanych tras, frekwencji i zachowania reżimu sanitarnego. Okazało się, że nie było się czego bać. W zdecydowanej większości przypadków było lepiej niż można się było spodziewać, zarówno z perspektywy narciarzy, jak i władz poszczególnych resortów.

Ośrodek narciarski Skiwelt - Wilder Kaiser / Brixental
foto: www.facebook.com/bergbahnen.hopfgarten


PODESZLI NA POWAŻNIE

Wielu mieszkańców Austrii z niepokojem śledziło doniesienia mediów o planowanej, poważnej redukcji oferty narciarskiej w poszczególnych ośrodkach. Owszem, na przygotowanie wszystkich (albo prawie wszystkich) tras zdecydowało się niewiele stacji, jednak nie sprawdził się również czarny scenariusz, mówiący o udostępnianiu zaledwie około 20% nartostrad. Co prawda i takie przypadki się zdarzały, niektóre resorty podjęły decyzję, by do początku sezonu podejść bardzo oszczędnie, jednak znacząca większość postanowiła przygotować narciarzom i snowboardzistom około 60-70% swoich tras. Na medal spisały się zwłaszcza ośrodki tyrolskie. Te największe udostępniły turystom kilkadziesiąt kilometrów nartostrad, w dwóch przypadkach przekraczając granicę 100 kilometrów. Te średniej wielkości postanowiły z kolei konkurować ceną (wiele postanowiło znacząco obniżyć cenę skipassów), jak również procentem otwartych odcinków, w wielu przypadkach przypadkach przekraczając 90%. Austriackie Top 10 prezentuje się w tym momencie następująco:

1. Skiwelt - Wilder Kaiser / Brixental (Tyrol)     -     131 kilometrów

2. Ski Arlberg (Tyrol / Vorarlberg)     -     116 kilometrów

3. Kitzbühel - KitzSki (Tyrol)     -     97 kilometrów

4. Serfaus - Fiss - Ladis (Tyrol)     -     90 kilometrów

5. Mayrhofen (Tyrol)     -     89 kilometrów

6. Zillertal Arena (Tyrol)     -     86 kilometrów

7. Sölden (Tyrol)     -     85 kilometrów

8. Ski Gastein (Salzburgerland)     -     74 kilometry

9. Silvretta Montafon (Vorarlberg)     -     67 kilometrów

10. Schladming - 4 Berge Skischaukel (Styria)     -     60 kilometrów

10. Nassfeld - Hermagor (Karyntia)     -     60 kilometrów

Ośrodek narciarski Kitzbühel - KitzSki
foto: www.facebook.com/kitzski.at


WARUNKI CORAZ LEPSZE

Małym zgrzytem na samym początku sezonu okazały się warunki pogodowe. Pierwsze dwa dni upłynęły pod znakiem opadów (miejscami deszczu, miejscami śniegu) oraz bardzo silnego wiatru. Potem było już tylko lepiej, w końcu zaświeciło słońce a wczorajsze, wieczorne opady śniegu jedynie poprawiły stan stoków. Na brak białego puchu nie można w tej chwili narzekać. Najwięcej jest go oczywiście na lodowcach (choć tam panują obecnie bardzo niskie temperatury) ale również w Tyrolu Wschodnim i Karyntii. Te dwa landy kilkanaście dni temu zostały nawiedzone przez potężne śnieżyce i mają zapewniony zapas śniegu na praktycznie całą zimę. Według oficjalnych meldunków na trasach lodowca Hintertux leży już 335 centymetrów śniegu, jednak inne resorty nie pozostają daleko w tyle.

1. Hintertuxer Gletscher (Tyrol)     -     335 centymetrów

2. Stubaier Gletscher (Tyrol)     -     275 centymetrów

3. Nassfeld - Hermagor (Karyntia)     -     260 centymetrów

4. Obertilliach - Golzentipp (Tyrol Wchodni)     -     250 centymetrów

5. Lienz - Zettersfeld (Tyrol Wschodni)     -     240 centymetrów

6. Grossglockner - Heiligenblut (Karyntia)     -     200 centymetrów

6. Goldeck - Spittal an der Drau (Karyntia)     -     200 centymetrów

8. Sölden (Tyrol)     -     194 centymetry

9. Rifflsee (Tyrol)     -     190 centymetrów

10. Sillian - Hochpustertal (Tyrol Wschodni)     -     160 centymetrów

10. St.Jakob im Defereggental (Tyrol Wschodni)     -     160 centymetrów

Ośrodek narciarski Rifflsee
foto: www.facebook.com/Pitztal.Tirol


ZADOWALAJĄCA FREKWENCJA

Olbrzymim znakiem zapytania była przede wszystkim frekwencja. Wielu zastanawiało się, czy opłaca się tak naprawdę uruchamiać wyciągi przy braku obecności zagranicznych turystów. Okazało się, że było lepiej niż można było przewidzieć. Oczywiście część resortów była prawie pusta, jednak te położone w pobliżu większych miast na obłożenie nie miały prawa narzekać. W Górnej i Dolnej Austrii zainteresowanie narciarstwem było tak wielkie, że parkingi zapełniały się jeszcze przed godziną 9 a chwilę później wiele ośrodków osiągało limit turystów, których mogą danego dnia przyjąć. Efektem jest co prawda konieczność wdrożenia dodatkowych środków bezpieczeństwa, jednak wszyscy podkreślają, że wszelkie przepisy ochronne były przestrzegane i narciarze spisali się bez zarzutów. Również w Tyrolu miłośników białego szaleństwa nie brakowało, a należy przecież pamiętać, że tam wybór ośrodków jest olbrzymi. Naturalnie nie wszędzie było tak dobrze, puste wyciągi kursowały głównie w bardzo wysoko położonych stacjach, które dodatkowo zlokalizowane były z dala od miast, jednak dla nikogo nie było to wielkim zaskoczeniem. Najważniejsze jednak, że sezon trwa, i wiele wskazuje na to, że bez przeszkód trwał będzie.

Ośrodek narciarski Hochficht
foto: www.facebook.com/hochficht

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz