piątek, 11 grudnia 2020

Alpy nie dla Polaków. Przynajmniej do początku stycznia

To wyjątkowo smutny grudzień dla polskich narciarzy, przede wszystkich tych, którzy tradycyjnie w tym okresie wybierali się w Alpy. W tym roku o białym szaleństwie w sercu europejskiego narciarstwa trzeba w zasadzie zapomnieć. Niełatwo będzie też szusować w innych popularnych wśród Polaków krajach.

Ośrodek narciarski Flumserberg
foto: www.facebook.com/FlumserbergSwitzerland


ZAMKNIĘCI NA CZTERY SPUSTY

W tej chwili europejskie ośrodki narciarskie można podzielić na trzy kategorie. Najmniejszą grupę stanowią te ogólnodostępne, gdzie po prostu można przyjechać i szusować. Największą te, które decyzją krajowych władz są zamknięte dla wszystkich. Trzecią kategorię stanowią resorty, z oferty których skorzystać mogą w zasadzie wyłącznie miejscowi. Niestety wszystkie alpejskie destynacje zaliczają się do tej drugiej i trzeciej grupy więc o narciarskim urlopie w okresie świąteczno-sylwestrowym, Polacy spokojnie mogą zapomnieć. Absolutnie klarowna jest sytuacja w przypadku Włoch, Niemiec i Francji. W tych krajach wyciągi po prostu nie mogą zostać uruchomione więc nie ma nawet co dywagować, czy zagraniczni turyści mogą się tam dostać. W przypadku tak popularnych wśród rodzimych narciarzy resortów włoskich i francuskich aktualna data wznowienia przez nich pracy to 7 stycznia, z ciągle obowiązującym zastrzeżeniem, że jest to termin optymistyczny.

Włoskie i francuskie ośrodki dostępne są na razie tylko dla zawodowców
foto: www.facebook.com/alpinarenaschnalssenales

TYLKO DLA SWOICH

Nieco bardziej skomplikowana jest sytuacja z ośrodkami austriackimi i szwajcarskimi. Austria uruchomi wyciągi 24 grudnia, jednak hotele muszą pozostać zamknięte a apartamenty mają zakaz przyjmowania gości. Z narciarskiej oferty skorzystają więc wyłącznie narciarze i snowboardziści mieszkający w niewielkiej odległości od ośrodka narciarskiego. Każdy wjeżdżający na teren Austrii będzie zobligowany do przeprowadzenia dziesięciodniowej kwarantanny, która po okazaniu negatywnego testu może zostać zredukowana do pięciu dni. Takie regulacje obowiązywać będą przynajmniej do 7 stycznia. Przykra informacja nadeszła z kolei ze Szwajcarii. Polska, co nie jest zresztą żadną niespodzianką, została wpisana na czarną listę, co oznacza, że od 14 grudnia każdy potencjalny turysta z naszego kraju, musi odbyć dziesięciodniową kwarantannę. Wątpliwe by ktoś się na to zdecydował, tym bardziej, że u Helwetów panuje coraz większe Covidowe zamieszanie a regulacje narzucane przez kantony mogą w niedługim czasie doprowadzić do zamknięcia części ośrodków. Na razie jednak sezon przebiega względnie normalnie. Zagranicznych turystów nie wpuszcza również chociażby Finlandia, która ma za sobą inaugurację sezonu w kilku popularnych i dobrych stacjach narciarskich.

Ośrodek narciarski St.Moritz - Corviglia
foto: www.facebook.com/EngadinMountains

NA SŁOWACJĘ TYLKO Z TESTEM

Niełatwo będzie wybrać się także do Czech czy na Słowację. Czesi nie byli w stanie jeszcze określić dokładnie zasad funkcjonowania swoich ośrodków narciarskich i wcale nie jest wykluczone, że także i w tym kraju pozostaną one zamknięte do początku stycznia. W tym wypadku nie jest to jednak nic pewnego i nawet tamtejsi narciarze przestali już spekulować kiedy wyciągi zostaną uruchomione. Na Słowacji sezon trwa, i wiele wskazuje na to, że trwać będzie. Tyle tylko, że aby skorzystać z oferty tamtejszych resortów trzeba będzie przedstawić negatywny wynik testu, wykonany nie wcześniej niż 72 godziny wcześniej. Dodatkowo, przy dłuższym pobycie potrzebny będzie kolejny, bo jego ważność także wynosić będzie 72 godziny. Będzie on także niezbędny przy wjeździe do kraju. Nowe przepisy wejdą w życie 14 grudnia.

Ośrodek narciarski Jasna - Chopok
foto: www.facebook.com/jasnanizketatry

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz