środa, 30 grudnia 2020

Jak tak naprawdę jeździ się w Austrii? Byłem, sprawdziłem. To raj! - relacja + zdjęcia

Marzyliście kiedyś o trasach narciarskich niemal wyłącznie dla siebie i braku kolejek do wyciągów przez cały dzień? A to wszystko w połączeniu z mnóstwem idealnie przygotowanych nartostrad i doskonałymi warunkami śniegowymi? Tak właśnie jest w tym momencie w Tyrolu i dla każdego fana białego szaleństwa jest to niezapomniane przeżycie.

Ośrodek narciarski Skiwelt Wilder Kaiser - Brixental
foto: www.nartomaniak.blogspot.com


DUŻO DO ZJEŻDŻENIA

Podczas gdy mieszkańcy dużej części Europy mają w tym sezonie olbrzymie problemy z zaplanowaniem narciarskiego urlopu, austriaccy miłośnicy białego szaleństwa mogą się poczuć jak w raju. Brak turystów to naturalnie spory problem, ponieważ ośrodki generują dużo mniejsze zyski a hotelarstwo i gastronomia nie zarabiają wcale. Jednak pod względem czysto narciarskim jest to po prostu niepowtarzalny moment, i potwierdzi to każdy kto w tym momencie ma szansę skorzystać z zimowej oferty Tyrolu, Salzburgerlandu, Karyntii czy Vorarlbergu. Narciarze i snowboardziści wybierający ośrodek Skiwelt Wilder Kaiser - Brixental nie mają prawa narzekać. Resort oferuje obecnie aż 131 kilometrów nartostrad (wszystkich jest 288 kilometrów), co jest najlepszym wynikiem w całej Austrii. W regionie działa również 46 z 90 wyciągów. Co ważne można bez przeszkód przemieszczać się na jednej lub dwóch deskach pomiędzy miejscowościami resortu, wszystkie połączenia pomiędzy Ellmau, Scheffau, Going, Söll, Itter, Brixen, Hopfgarten i Westendorfem są przygotowane i otwarte, dzięki czemu można bez przeszkód poznać cały region. Do tego można to zrobić w bardzo kameralnej atmosferze.

Okolice Ellmau - widok na masyw Wilder Kaiser i restaurację Bergkaiser
foto: www.nartomaniak.blogspot.com

Ośrodek Skiwelt - widok z Hohe Salve w stronę doliny Brixental
foto: www.nartomaniak.blogspot.com


KAMERALNE SZUSOWANIE

Nie można co prawda powiedzieć, że wyciągi jeżdżą puste a ludzi na trasach nie ma wcale, jednak to jedynie niewielki procent tego, co może się dziać w ośrodku Skiwelt w "normalnym" sezonie. Przez większość dnia ma się wrażenie, że jest się jedynym narciarzem w okolicy, nartostrady są puściutkie i nawet w około godziny 15 można spotkać przygotowany przez ratrak sztruks, po którym od rana nie przejechał nikt. Nieco więcej narciarzy i snowboardzistów można spotkać jedynie na najpopularniejszych odcinkach pomiędzy godziną 10 a 12, wcześniej i później warunki do szusowania są wręcz idealne. To oczywiście dotyczy również korzystania z wyciągów. Mimo obostrzeń, ograniczeniu o połowę przepustowości gondoli i krzeseł z osłonami, kolejki nie tworzą się prawie wcale. To oczywiście również zasługa wielkości ośrodka, ponieważ dzięki rozmiarom Skiweltu, nieliczni turyści rozjeżdżają się po nim we wszystkie strony. Tak czy inaczej, czas oczekiwania na wyciąg przez cały dzień nie przekracza kilkudziesięciu sekund. Wiadomo, że w Tyrolu nie mieszka przesadnie wielu ludzi, stacji narciarskich jest mnóstwo a do tego mówimy o dniu powszednim, jednak sytuacji, gdy było aż tak luźno nie pamiętają nawet narciarze z kilkudziesięcioletnim stażem. Nieco więcej turystów odwiedza ośrodki w piątek, sobotę i niedzielę, jednak o tłoku i tak nie można mówić.

Okolice Ellmau - widok z wyciągu Almbahn
foto: www.nartomaniak.blogspot.com

Ośrodek Skiwelt - okolice Söll
foto: www.nartomaniak.blogspot.com


ŚWIETNE WARUNKI

Dodatkowym atutem są warunki. Wczoraj w Tyrolu panowały wręcz idealne - kilkustopniowy mróz, do tego słońce, można zaryzykować stwierdzenie, że lepiej być nie może. Dzięki temu, oraz dzięki niewielkiej ilości narciarzy, trasy były w znakomitym stanie, od pierwszego do ostatniego zjazdu. Nawet w okolicach godziny 16, na najczęściej uczęszczanych nartostradach nie było muld ani lodu. Wszędzie leży całkiem sporo śniegu, oczywiście w dużej mierze jest on wygenerowany przez armatki, jednak w poniedziałek wieczorem pojawiło się nieco naturalnego puchu, co podziałało jedynie na plus. Oficjalnie w regionie Skiwelt Wilder Kaiser - Brixental leży około 35 centymetrów śniegu, jednak ma się wrażenie, że jest go zdecydowanie więcej, tym bardziej, że na nartostradach trudno spotkać nawet pojedynczy kamień. Co istotne trasy cały dzień był w doskonałym stanie, niezależnie od tego czy położone były na północnych, czy południowych stokach.

Okolice Ellmau - gondola Hartkaiserbahn
foto: www.nartomaniak.blogspot.com

Okolice Hopfgarten i najbardziej zatoczona trasa w ciągu całego dnia
foto: www.nartomaniak.blogspot.com


ZDYSCYPLINOWANI NARCIARZE

Trzeba również podkreślić, że wszystko funkcjonuje jak należy również pod kątem obecnych obostrzeń. 99% narciarzy i snowboardzistów przestrzega obowiązku zasłaniania ust i nosa, "buntownicy" nie są wpuszczani na wyciągi. Nie ma również problemów z zachowaniem dystansu społecznego, tym bardziej przy obecnej frekwencji. Ośrodki bardzo dobrze poradziły sobie również z głośnym problemem pozamykanych toalet. Mimo, że wszystkie restauracje są zamknięte, wielu właścicieli obiektów gastronomicznych zezwoliło na udostępnienie turystom swoich toalet. Dla narciarzy i snowboardzistów przygotowano również miejsca, gdzie można usiąść i odpocząć a w dolinach nie brakuje punktów, w którym można zamówić napoje i jedzenie "na wynos". Może nie są to pod tym względem warunki idealne, jednak lepsze to niż nic. W Austrii wszyscy się cieszą z faktu, że wyciągi mogą działać i fani białego szaleństwa zamierzają do maksimum wykorzystać niespotykaną okazję do zorganizowania sobie idealnego dnia narciarskiego. Wszyscy jednak czekają na powrót turystyki, otwarcie hoteli i restauracji. I jedynym problemem jest fakt, że nadal nikt nie jest pewny, kiedy ten moment nastąpi.

Okolice Ellmau - wyciąg krzesełkowy Hausberg
foto: www.nartomaniak.blogspot.com

Widok z Hohe Salve w kierunku doliny Innu
foto: www.nartomaniak.blogspot.com

2 komentarze:

  1. Czesc, super artukuł, szybkie pytanie jak wyglada sprawa z baza noclegowa oraz trabsportem ( czy nie ma problemu zeby zapakowac sie w auto i przejechac do Austri ) czy mozna wynajac nocleg

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie te dwa tematy to bardzo trudna sprawa. Austria wprowadziła ograniczenia jeśli chodzi o przekraczanie jej granicy. Do 17 stycznia każdy kto wjeżdża na teren kraju z państw uznanych z kraje podwyższonego ryzyka (a takim jest też Polska), zostaje odesłany na dziesięciodniową kwarantannę, która po okazaniu negatywnego testu może zostać skrócona do pięciu dni. Z zakwaterowaniem nie jest lepiej, hotele, pensjonaty i gościńce są zamknięte, apartamenty mają zakaz przyjmowania gości. Słyszałem, że niektóre łamią ten zakaz, jednak większość nie ma takiego zamiaru (ja nikogo takiego przynajmniej nie znam), ponieważ kara za złamanie tego przepisu może wynieść nawet ponad 30 tysięcy Euro.

    OdpowiedzUsuń