sobota, 16 stycznia 2021

Śmiech na sali. Włoskie ośrodki narciarski zamknięte do 15 lutego

Stało się to, o czym we Włoszech mówiło się od kilku dni. Ośrodki narciarskie nie będą mogły pracować od 18 stycznia. Projekt nowego rządowego rozporządzenia przewiduje, że stanie się to najwcześniej... 15 lutego. W tej sytuacji wiele resortów nosi się z zamiarem odwołania całego sezonu.

Ośrodek narciarski Kronplatz
foto: www.facebook.com/kronplatz


KONIEC ZŁUDZEŃ

Niby nie jest to niespodzianka, a jednak włoskie środowisko narciarskie do końca łudziło się, że podjęte decyzje będą dla nich korzystne. Niestety, najnowsze rozporządzenie rządu Italii ma definitywnie zamykać ośrodkom narciarskim w tym kraju, możliwość rozpoczęcia pracy 18 stycznia, jak to pierwotnie było zaplanowane. Nie potwierdziły się również zapowiedzi, że obostrzenia dotyczące funkcjonowania wyciągów narciarskich potrwają do 1 lutego, jest jeszcze gorzej. Teoretycznie ośrodki mogłyby przystąpić do pracy 15 lutego, tyle tylko, że wiele z nich z pewnością się na to nie zdecyduje. Trudno spodziewać się, żeby stacje, które już w połowie marca mają problemy ze śniegiem, decydowały się na uruchamianie wyciągów na miesiąc. Poza tym, nawet gdyby możliwe było udostępnienie tras narciarzom i snowboardzistom, to i tak miałby obowiązywać zakaz przemieszczania się pomiędzy regionami, który potrwałby co najmniej do 5 marca. Dodatkowo nie ma żadnej gwarancji, że w marcu mogliby się pojawić zagraniczni turyści, jest to wręcz bardzo mało prawdopodobne. W tej sytuacji można uznać, że sezon narciarski we Włoszech zakończył się, zanim jeszcze się rozpoczął. Projekt rozporządzenia musi co prawda jeszcze zostać zatwierdzony, jednak to już tylko formalność.

Ośrodek narciarski Gitschberg / Jochtal
foto: www.facebook.com/GitschbergJochtal.RioPusteria


NA KRAWĘDZI

Oczywiście takie decyzji sprawiają, że wiele włoskich ośrodków narciarskich znajdzie się na skraju finansowej katastrofy. Według informacji podawanej przez włoskie media, pod dużym znakiem zapytania stoi los przynajmniej 40 resortów, wśród których znajdują się ponoć również duże i znane stacje. Wciąż otwarte pozostaje pytanie, co wydarzy się po 15 lutego, czy ośrodki będą mogły się otworzyć, przynajmniej dla lokalnych miłośników białego szaleństwa? W tej chwili nic nie jest pewne bo już słychać głosy, że wspomniana data to tak naprawdę wariant... optymistyczny. Niezależnie od tego, co faktycznie będzie się działo, bez olbrzymiej pomocy ze strony państwa na pewno się nie obędzie, w przeciwnym razie, przetrwają tylko najsilniejsi. Już teraz wiadomo, że najbardziej ucierpią właściciele górskich restauracji, którzy już w tym momencie straty liczą w miliardach euro. Obecna sytuacja będzie miała z pewnością również swoje długofalowe konsekwencje, w najbliższym czasie niewątpliwie nastąpi ograniczenie inwestycji, więc nie należy spodziewać się budowy wielu nowych wyciągów i poprawiania jakości tras. Do tego już teraz słyszy się głosy, że w kolejnym sezonie ceny karnetów i zakwaterowania poszybują na niespotykany dotąd poziom.

Ośrodek narciarski Val di Fassa
foto: www.facebook.com/valdifassalift


AUTONOMICZNA BZDURA

Wielu przedstawicieli środowiska narciarskiego z dużym zainteresowaniem śledziło doniesienia z Południowego Tyrolu, którego władze twardo trzymały się swojej wersji, że niezależnie od tego co wydarzy się w pozostałej części Włoch, wyciągi w Prowincji Autonomicznej ruszą zgodnie z planem, 18 stycznia, przynajmniej dla miejscowych narciarzy i snowboardzistów. Niestety, skończyło się kolejną kompromitacją. Gubernator Arno Kompastcher ogłosił, że rozpoczęcie sezonu w regionie również musi zostać przełożone, dodatkowo nie wiadomo, kiedy tamtejsze resorty mogłyby znowu zacząć przyjmować gości. W tym wszystkim najbardziej niezadowoleni są sami mieszkańcy, którzy wytykają władzom rzucanie obietnic bez pokrycia, całkowitą zależność od Włoch i wskazują jednocześnie przykład Austrii, gdzie sezon trwa a incydentów z naruszaniem reżimu sanitarnego było jak na lekarstwo. Ośrodkom narciarskim we Włoszech pozostało już teraz tylko oczekiwać na finansową rekompensatę od władz, tylko od jej wysokości zależy co dziać się będzie w kolejnych sezonach, i czy ilość porządnych stacji narciarskich drastycznie w tym kraju nie spadnie.

Ośrodek narciarski Arabba / Marmolada
foto: www.facebook.com/arabbadolomites

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz