sobota, 2 stycznia 2021

To się nigdy nie skończy. Słowacy zamknęli ośrodki narciarskie. Wielki znak zapytania we Włoszech i Francji

Na pewno nie tak wyobrażali sobie początek 2021 roku słowaccy narciarze. Zgodnie z najnowszymi przepisami wszystkie ośrodki narciarskie musiały zostać zamknięte na dłuższy czas. Niezbyt dobre nastroje panują również we Włoszech i Francji bo wyciągi stoją, i nie bardzo wiadomo kiedy będą mogły ruszyć.

Ośrodek narciarski Jasna - Chopok
foto: www.facebook.com/jasnanizketatry


I ZNOWU ZAMKNIĘTE

Ostatnie godziny starego roku przyniosły smutne informacje dla wszystkich fanów narciarstwa zza naszej południowej granicy. Słowacja poszła za przykładem Czech i zamknęła wszystkie ośrodki narciarskie na terenie kraju. Powód jest oczywisty i powtarzany jak mantra przez polityków z każdego zakątka Europy - pogorszenie sytuacji epidemiologicznej i chęć odciążenia służby zdrowia. Dzieje się tak mimo, że Słowacja miała jedne z najostrzejszych przepisów sanitarnych dotyczących narciarstwa, wymagano między innymi okazania negatywnego testu, jednak i takie zabiegi na niewiele pomogły. To oczywiście jedynie przybliża widmo ekonomicznej katastrofy wielu resortów, w tej chwili los przynajmniej kilku stacji jest poważnie zagrożony. Również właściciele hoteli nie mają powodów do zadowolenia. Od 1 stycznia nie mogą oni przyjmować nowych gości, ci, którzy już są zakwaterowani mogą dokończyć pobyt, bez możliwości jego przedłużenia. Nowe przepisy mają obowiązywać aż do 24 stycznia.

Ośrodek narciarski Park Snow Donovaly
foto: www.facebook.com/parksnowdonovaly


WŁOCHY WCIAŻ W ZAWIESZENIU

Coraz gorsze nastroje w Italii. To, że wyciągi pozostają zamknięte od dłuższego czasu to jedno, drugie, że nie ma nawet oficjalnej daty wznowienia sezonu bo w to, że stanie się to 7 stycznia nie wierzy absolutnie nikt. Właściciele ośrodków narzekają na fatalną komunikację z rządzącymi i brak jakiegokolwiek stanowiska władz odnośnie tego, co dalej z sezonem narciarskim. Jednocześnie północne regiony Włoch, razem z przedstawicielami środowiska narciarskiego, przygotowały kolejny projekt, który mógłby umożliwić funkcjonowanie resortom. Według niego wyciągi miałyby ruszyć 18 stycznia i ta data przez wielu uważana jest jako realna. Tyle tylko, że politycy na razie milczą i nie wiadomo czy plany te nie spalą na panewce. Warto dodać, że priorytetem resortów jest umożliwienie szusowania Włochom a w dalszej kolejności zagranicznym turystom. Całkiem realny wydaje się w tym momencie scenariusz w którym narciarze i snowboardziści spoza Italii, na możliwość szusowania we Włoszech będą musieli poczekać znacznie dłużej, tym bardziej, że dla włoskich władz turystyka stała się w tym momencie kwestią absolutnie drugorzędną.

Ośrodek narciarski Schnalstaler Gletscher
foto: www.facebook.com/alpinarenaschnalssenales


FRANCJA TEŻ CZEKA

Równie wielki znak zapytania dotyczy w tej chwili Francji. Wyciągi w tym kraju nie pracują od 30 października i w dalszym ciągu nie wiadomo, kiedy tak naprawdę będą mogły ruszyć. Coraz więcej resortów apeluje o pomoc i deklaruje, że całkowite anulowanie obecnego sezonu sprawi, że do kolejnej zimy już nie przetrwają. Sytuacja jest poważna a światełka w tunelu na razie nie widać. W kraju liczą, że wznowienie sezonu powinno nastąpić około 20 stycznia. Póki co nikt nie poinformował oficjalnie, że jest to nierealne, jednak cały czas wielokrotnie powtarzana była deklaracje, że to data bardzo optymistyczna i należy liczyć się z tym, że nastąpi to trochę (lub zdecydowanie) później. Niezależnie od ostatecznej decyzji francuskie resorty zanotują bardzo duże straty. Trzeba przypomnieć, że poza Słowacją, Włochami i Francją jeździć na nartach nie można również w Czechach, Niemczech czy Polsce. Oby ta lista w najbliższym czasie jeszcze się nie wydłużyła.

We Francji piękna zima, tylko jeździć nie można
foto: www.facebook.com/valthorens.resort

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz