Wielu austriackich narciarzy i snowboardzistów narzekało, że śniegu tej zimy wciąż jest za mało. Teraz nikt już nie ma prawa marudzić. Na zachodzie kraju porządnie sypnęło, co spowodowało duże problemy na drogach oraz sparaliżowało pracę wielu ośrodków narciarskich.
Ośrodek narciarski Ski Arlberg foto: www.facebook.com/lechzuers |
W KOŃCU SYPNĘŁO
Intensywne opady śniegu w zachodniej Austrii był prognozowane od dłuższego czasu. Ci, którzy czekali na większą ilość naturalnego białego puchu w końcu nie mają prawa czuć się zawiedzeni. Padało intensywnie, zwłaszcza w nocy ze środy na czwartek. Co oczywiste zdecydowanie wpłynie to na poprawę warunków narciarskich, jednak tradycyjnie również, na początek spowodowało spore problemy, zarówno drogowe, jak i bezpośrednio związane z funkcjonowaniem resortów. Tym razem największa ilość śniegu pojawiła się w Vorarlbergu i północnej części Tyrolu a według czwartkowych doniesień najbardziej zasypane zostały miejscowości Gaschurn, Sulzberg, Langen, Schröcken, Mittelberg, St.Anton am Arlberg oraz Leutasch. Sporo białego puchu pojawiło się jednak w zasadzie w każdym miejscu wspomnianych landów. Nawet w centrum Innsbrucka grubość pokrywy śnieżnej zwiększyła się o ponad 20 centymetrów. Opady miały jednak swoje negatywne konsekwencji.
Ośrodek narciarski Ski Arlberg foto: www.facebook.com/lechzuers |
ODCIĘCI OD ŚWIATA
Problemy mieli przede wszystkim kierowcy, wiele dróg zostało kompletnie zasypanych. Spore kłopoty pojawiły się nawet na autostradzie A12 Inntalautobahn oraz A13 Brennerautobahn. Było sporo wypadków, tworzyły się wielokilometrowe korki, często drogi był zablokowane przez mające problemy z przejazdem ciężarówki. Na drogach lokalnych było jeszcze gorzej. Całkowicie zamknięto popularną górską trasę Felbertauern, łączącą Salzburgerland z Wschodnim Tyrolem. Najgorzej było z kolei w regionie Arlberg, tam kilka miejscowości zostało odciętych od świata, i choć prace nad udrożnieniem drogi trwały wiele godzin, cała operacja okazała się bardziej skomplikowana niż można było przypuszczać. Zdecydowanie zwiększyło się także zagrożenie lawinowe, a na dowody nie trzeba było długo czekać. W St.Leonhard im Pitztal lawina zmiotła z drogi samochód, obyło się jednak bez ofiar. Podobna sytuacja miała miejsce również w Reith im Alpbachtal. Swoje plany musiało zmienić wielu miłośników białego szaleństwa.
Ośrodek narciarski Ski Arlberg foto: www.facebook.com/lechzuers |
ZAMKNIĘTE
W czwartek pogoda nie rozpieszczała fanów nart i snowboardu. Po całonocnych opadach we znaki dał się nie tylko nadmiar śniegu, sytuacji nie poprawiało całkowite zachmurzenie a przede wszystkim bardzo porywisty wiatr. Z tego też powodu wiele ośrodków postanowiło tym razem nie uruchamiać swoich wyciągów, co było decyzją całkiem logiczną, zważywszy dodatkowo na aktualną frekwencję na stokach. Tym razem niedostępne dla narciarzy i snowboardzistów był chociażby takie resorty jak Skiwelt Wilder Kaiser - Brixental, Spieljoch, Hochzillertal, Zillertal Arena, Stubaier Gletscher, Silvretta Montafon, Schlick 2000 czy Steinplatte. Według zapowiedzi synoptyków w najbliższym czasie ma padać dalej, chociaż raczej już nie tak intensywnie. Pojawi się także nieco słońca (chociażby dzisiaj go nie brakuje), można się więc spodziewać, że ośrodki znów będą normalnie pracować, a warunki staną się wprost wymarzone.
Ośrodek narciarski Ski Arlberg foto: www.facebook.com/lechzuers |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz